czwartek, 6 czerwca 2013

D – Jak Duża? D – Jak Dobrze Dopasowana! Część I


Czy słyszałyście bajkę  „ O czterech rozmiarach miseczek” ? Dawno, dawno temu, za górami, za lasami znajdował się pewien salon z bielizną. W salonie tym można było znaleźć ogrom pięknych biustonoszy: koronkowych i satynowych, we wszystkich kolorach tęczy, we wszystkich możliwych wzorach i różnych fasonach – był to prawdziwy raj dla kobiet. Nie wszystkie panie jednak wychodziły z salonu szczęśliwe. Powodem tego był fakt, że miseczki biustonoszy, które mierzyły, choć piękne, były na wiele z nich po prostu za małe.  Utwierdzało je to w przekonaniu, że ich piersi są za duże, zbyt nietypowe, skoro nie mieszczą się nawet w największej ze wszystkich misek –  mitycznej miseczce D


Sama odwiedzałam niejednokrotnie salony z bielizną, w których doświadczałam tych samych problemów, co bohaterki bajki „ O czterech rozmiarach miseczek”. Każda moja wizyta w przymierzalni kończyła się „upychaniem piersi” w możliwie największej pojemności biustonosza, co i tak kończyło się niepowodzeniem: mój biust wylewał się pod pachami i nad miseczkami. Kiedy wreszcie siermiężną pracą udało mi się, zmieścić piersi w miseczkach biustonosza, długo musiałam pozostać w bezruchu, by nie sprowokować piersi do nagłej ucieczki…

Niestety doświadczenia biuściastych Polek na przestrzeni lat wydają się być identyczne. Salony z bielizną przez dekady zawodziły możliwościami swojego asortymentu, czym wzbudzały w kobietach kompleksy i przekonanie, że z ich ciałami jest „ coś nie tak”. Poprzez zupełne ograniczenie zasięgu możliwości miseczek, utarł się mit, iż miseczka D – wieńcząca dotąd możliwości rozmiarówki większości sklepów – oznacza Dużą miseczkę.

Bajka „ O czterech rozmiarach miseczek” ma jednak swój dalszy ciąg. Pewna dużobiuściasta kobieta, niezadowolona z wizyty we wspomnianym  sklepie z bielizną, postanowiła, że nie spocznie dopóki nie znajdzie idealnego biustonosza dla swoich piersi. Nie wiedziała jak powinien wyglądać, nie pragnęła, by był czarny lub biały, nie śniła o koronkach, czy bogatych zdobieniach. Pragnęła by był po prostu … Dopasowany.

I tak przemierzając ulice, spoglądając na wystawy sklepowe, dotarła do salonu, gdzie u jego progu zaskoczyło ją wielkie hasło „Świat bielizny D+”. Jestem pewna, że dalszy ciąg tej historii, jest dla Was oczywisty: To bowiem tu, bohaterka tej bajki, po raz pierwszy spotkała brafitterkę, dzięki której po raz pierwszy idealnie ubrała swoje piersi. A wszystko za sprawą misek większych od legendarnej miseczki D!

Jako brafitterka, wiem co cechuje kobiety, które uprawiają ten zawód. Jesteśmy bowiem kimś więcej, aniżeli ekspedientkami , jesteśmy terapeutkami i psychologami, przyjaciółkami wszystkich kobiet.  Idea brafittingu powstała w Wielkiej Brytanii, prawidłowy dobór biustonoszy został tam zainicjowany przez producenta takich marek jak Fantasie, czy Freya. Anglię możemy śmiało nazwać zatem Mekką kobiecości, świątynią, w której pozwolono nam wszystkim pokochać się takimi, jakimi jesteśmy w rzeczywistości.

O tabeli rozmiarów brytyjskich mogłabym w skrócie powiedzieć, jako o największym kobiecym dobrze. Co ją wyróżnia na tle innych i co spowodowało, że bohaterka naszej bajki po raz pierwszy w życiu stała się szczęśliwa? To jej niezwykła plastyczność i ogrom możliwości jaki daje każdej kobiecie, we wszystkich kształtach.


Chciałabym dzisiaj jednak zwrócić Waszą uwagę tylko na jedną z wielu dostępnych w tabeli brytyjskiej miseczek, na miseczkę D. Tak samo bowiem jak w polskim alfabecie, i tu D znajduje się na początku szeregu, co sprawia, że miseczka ta w rzeczywistości staje się jedną z najmniejszych dostępnych misek. Jest tak mała, że wielu producentów projektuje biustonosze zaczynając dopiero od tej wielkości pojemności miseczki przy każdym z kolejnych obwodów.

Już za kilka dni wspólnie zgłębimy tajemnicę miseczki D, by odczarować przypisane jej Duże określenie.



CDN.


Monika


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz